SKŁADNIKI:
4 śledzie solone w płatach lub 2 paczuszki Matjesow
1 duża marchew
2 spore cebule
ocet winny lub jabłkowy ( kilka łyżek lub ok 1/2 szklanki , jak kto lubi )
oliwa lub olej dobrego delikatnego gatunku
przyprawy - ziele angielskie,pieprz,lisc laurowy, gorczyca
kilka zabkow czosnku, jezeli ktos lubi.
1/2 litra wody
PRZYGOTOWANIE:
Sledzie solone po wielokrotnym plukaniu pozostawic do zamoczenia na noc.
Ja wole uzywac Matjesow, bo wystarczy je pokroic w dowolne wielkosci i od razu zalac ostudzona zalewa.Marchew obrac i pokroic w plastry.Wode zagotowac razem z przyprawami.Po zagotowaniu dodac marchew i pozostawic do lekkiego gotowania na ok 15 min. Pod koniec gotowania zalewy dodac cebulę obraną i pokrojoną uprzednio w plastry i obrane ząbki czosnku.Tak zagotowana zalewę ostudzić.
Przygotowac naczynie zamykane lub słój i zapełnić w systemie: ocet + cześć zalewy + śledziki + łyżka oleju. Śledzik musi pływać, bo lubi!
Odstawić na kilka dni do lodówki lub innego, chłodnego miejsca. Bardzo lubię takie smakołyki, ktore można przygotować na kilka dni lub nawet tygodni w przypadku pierników albo np bigosu, który wielokrotnie zamrażany i gotowany nabiera niepowtarzalnej szlachetności.
A do marynowania ŚLEDZI MOJEGO TATY używam takiego oto pojemnika, ktory postawiony na stole prosto z lodówki stanowi świetną ozdobę , jest wykonany z grubej kamionki więc świetnie trzyma temperaturę a i specyficzny aromat tego specjału nie staje się dominujący wobec feerii innych zapachów potraw ustawionych na stole lub perfumów gości siedzacych wokół:
SMACZNEGO
środa, 17 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz